piątek, 10 kwietnia 2015

Czy hajs się zgadza? Raport 01.01-31.03. 2015

kokaina na stoleCześć,
Trzy miesiące nowego roku już na nami. Co z twoimi postanowieniami noworocznymi? Pewnie część z Was nawet nie zaczęła ich realizować, inni zaś już dawno sobie odpuścili.

Jeśli chodzi o mnie, to Ja jak na razie nie próżnuje i trwam w postanowieniach! Wyznaczyłem sobie pewne cele i pomału, ale konsekwentnie idę do przodu.


W artykule podsumowującym rok 2014 obiecałem, że będę, co jakiś czas publikował raporty dotyczące moich finansów i informował Was o tym jak przedstawia się poziom moich oszczędności oraz, że będę starał się rozwijać bloga. W związku, z czym, dzisiejszy post chciałbym poświęcić krótkiemu podsumowaniu pierwszych 3 miesięcy blogowania i przedstawić Wam aktualny stan moich oszczędności. 


3 miesiące blogowania już za mną i… jestem załamany. Jest ciężej niż myślałem. Już nawet nie chodzi o pisanie tekstów, które, swoją drogą, jest dla mnie męczarnią, ale o tysiąc rzeczy, które temu wszystkiemu towarzyszą. Człowiek musi znaleźć zdjęcie, dopilnować praw autorskich, napisać artykuł, zredagować, otagować, opublikować. Jednocześnie trzeba być na bieżąco z promocjami bankowymi i zadbać o reklamy na stronie. Dla kogoś, kto pół swojego życia spędza na statku i nigdy nie interesował się komputerami ogarnięcie tylu rzeczy i czynności może być problematyczne.

Całe szczęście, że jestem na maksa zmotywowany do działania i staram się wykorzystywać każdą wolną chwilę na pisanie, zbieranie informacji i promocję bloga. Dzięki czemu udaje mi się powoli realizować wyznaczone cele i osiągać mikro sukcesy:


  • Ponad 1700 odwiedzin i 500 unikalnych użytkowników od początku roku! Nie myślałem, że oprócz mnie i kilku moich znajomych, ktoś inny będzie chciał na tego bloga zaglądać. Wiem, że w porównaniu do innych blogerów, których strony odwiedza po kilkadziesiąt tysięcy osób dziennie, mój wynik wygląda po prostu śmiesznie, ale dla mnie jest on miłym zaskoczeniem. Jednocześnie dodatkowo zmotywowało mnie to do cięższej pracy nad jakością publikowanych przeze mnie treści.
  • Kolejnym małym, chociaż mającym dla mnie ogromne znaczenie, osiągnięciem jest zauważenie mnie przez Krzysztofa Sobolewskiego z bloga Metafinanse i dodanie mnie do listy UFO (uporządkowane finanse osobiste) - listy blogów i stron dotyczących szeroko rozumianych finansów osobistych.  To małe wyróżnienie ma dla mnie dużą wartość z tego powodu, że uważam Krzysztofa za wzór do naśladowania i bardzo sobie cenię jego wpisy i artykuły.
 
Moje statystyki


Ale teraz czas na konkrety. Samo mięcho. Coś, co nas najbardziej interesuje: Hajs hajs hajs!!

Jeżeli jesteście na bieżąco z moimi wpisami to wiecie, że niedawno powiększyła mi się rodzina. W związku, z czym zwiększyły się także moje koszty życia. Pieluchy, lekarze, szczepienia, ten kto ma dzieci ten dobrze wie, że pierwsze miesiące życia dziecka to nic innego jak niekończące się wydatki. Do tego dochodzą jeszcze podwyższone rachunki za prąd (ciągle kręcąca się pralka i suszarka do usypiania dziecka), ogrzewanie (ja mogę marznąć, ale bobas już nie) i gaz (wyparzanie i sterylizowanie), ale… 

Ale i tak udał mi się odłożyć 6,5 tys. zł!

Ten imponujący wynik udało mi się osiągnąć dzięki dolarowi, który ciągle szedł do góry i osiągnął cenę 3,91!! Petarda. Odkąd pracuję na statku dolar jeszcze nigdy nie był tak wysoko. Szkoda tylko, że sprzedałem już prawie wszystkie moje zapasy. Według informacji, które wyczytałem na blogu Rafała Hirscha, dolar ma tak rosnąć w siłę, aż do końca 2016 roku, a jego cena ma osiągnąć ok. 4,88 zł. Jak dla mnie bomba!  Niech tak się stanie. Życzę sobie tego i wszystkim osobom zarabiającym w dolarach.

W połowie marca pojawiła się opisywana wcześniej na moim blogu okazja, czyli „Wymarzone konto” w Raiffeisen banku. To było właśnie to, na co czekałem. Założyliśmy z Żoną 2 konta + Lokatę Mobilną i czekamy, aż na nasze konta wpadną pieniążki z promocji. Licząc z odsetkami powinniśmy zarobić – 160 zł. Nie jest to może super oszałamiająca kwota, ale jeśli można zarobić 110 zł za 5 minut klikania to ja w to wchodzę. Na miękko.

Przy okazji przypominam, że w/w promocja kończy się już za klika dni (dokładny opis produktu i promocji znajdziesz TU). Jeśli jeszcze nie założyłeś „Wymarzonego konta” w Raiffeisen Banku to możesz to zrobić teraz klikając na link znajdujący się poniżej. 


Jak widzicie nie siedzę w miejscu tylko ciągle staram się dążyć do wyznaczonych celów. Trzymanie się budżetu, planowanie wydatków, szukanie okazji do tańszych zakupów i rosnący dolar pomagają mi w wytrwaniu w postanowieniach i w trzymaniu się własnych założeń. Robię bardzo małe kroczki, ale w dobrą stronę. Mam nadzieję, że Ty też nie poddałeś się i idziesz po swoje.

Na koniec jak zwykle mam mała prośbę. Jeśli podoba Ci się mój blog i zawarte w nim treści uważasz za interesujące i godne podzielenia się nimi z innymi osobami- proszę Cię, kliknij w odpowiednim miejscu i udostępnij ten lub inne wpisy na Fejsie, Google+, czy na innych portalach społecznościowych. Będę Ci bardzo wdzięczny.

Pozdro 600

---
                 


Podobało się? Jeśli tak to nie zapomnij podzielić się powyższym artykułem ze znajomymi klikając w ikonki z lewej strony.

Będzie mi niezmiernie miło jeśli weźmiesz też udział w dyskusji i zostawisz po sobie komentarz :)

Zapraszam Cię również na mojego Facebooka- tutaj


Aby być automatycznie powiadamianym o nowych wpisach zapisz się na Newsletter- tutaj






8 komentarzy:

  1. To jest ten moment co powinnam wytknąć błędy wychowawcze powodujące problemy z zasypianiem dziecka, ale nie jestem "parentingówką", tylko zwykłą Meduzą z Parzydełka, która rozumie, że są różne dzieci i mają różne potrzeby. Kto wie, może macie dziecko z typu High Need Baby? (ciekawa teoria,warto poczytać!!!)
    Gratulacje z okazji bycia zauważonym, wiem jakie to ważne na tym etapia bloga :)
    Będę wpadać częściej, bo uwielbiam tematy finansów osobistych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za komentarz. Co do dziecka, to początkowo ratowaliśmy się suszarką ponieważ z powodów zdrowotnych bobas był bardzo niespokojny i miał trudności z zasypianiem. Na szczęście to już za nami. Wszystko jest już ok
    A co do bycia zauważonym... hmmm Ciężko zwiększyć zasięg bloga. Albo ja nie umiem tego zrobić. Mam kilka pomysłów, ale brakuję też trochę czasu na ich realizacje. Jakoś po mału będę się starał iść do przodu. Życzę Ci powodzenia z twoim blogiem:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wojtku, jestem zaskoczona że pisanie bloga wymaga tyle pracy i wcześniejszych przygotowań.Ja choć mam już ustabilizowaną sytuację finansową ,znalazłam na twoim logu kilka porad i wskazówek do lepszego zarządzania swoimi niewielkimi finansami.
    .Założyłam maila aby skorzystać oferty banku "wymarzone konto"Sprawdziłam wysokość prowizji w swoim banku, zaoszczędzę 15zł m-c.Zrobiłam rozsądne zakupy na święta i spokojnie bez długów rozpoczęłam nowy miesiąc.Kontrola oprocentowania lokaty no i zaraz po wypłacie uzupełniam moje konto oszczędnościowe z myślą o planowanym remoncie lub wakacjach z wnuczkami.Życzę ci dużo dobrych pomysłów i zadowolonych czytelników. Łućka

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się bardzo, że mój skromny blog jest przez Ciebie chętnie czytany i znajdujesz na nim coś dla Siebie. Super

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluje !!!
    Po pierwsze zauważalności a po drugie oszczędności
    Kurs dolara nie pnie się w gorę w zastraszającym tempie - tym bardziej podziwiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta zauważalność mogłaby być większa:) ale nie jest źle. Jestem zaskoczony, że wogóle ktoś to czyta, a tym bardziej komentuje. Jestem bardzo wdzięczny za zaangażowanie.
      A co do dolara-hmm nie powiem, że jego wysoki kurs mi nie pomógł, ale nie zawsze był tak wysoko i też udawało mi się coś odłożyć. to wszytsko kwestia motywacji, podejścia do tematu i wielu wyrzeczeń. Chyba napiszę o tym jakiś wpis:)

      Usuń
  6. A mnie ujęło to odważne zdjęcie po lewej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wóda, koks, tajski boks :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze na blogu są przeze mnie moderowane. Wszelkie próby spamowania linkami czy promocji stron internetowych będą blokowane. Blokowane będą też wulgaryzmy i niestosowne zachowania.